O pływaniu lodowym, przygotowaniu do uprawiania takiej dyscypliny, znaczeniu psychologii w życiu sportowca, udziale w zawodach i swoich motywacjach opowiada Marcin Trudnowski, szef Grupy Wodnej.

W minioną sobotę (29.02.2020) w Gdyni odbyły się zawody Gdynia Swimming Cup w pływaniu lodowym, w których brałeś udział.
Tak, startowałem w najdłuższym dystansie – 450 metrów. Lubię długie dystanse, a organizatorzy obiecali, że w przyszłym roku będzie też mój ulubiony dystans – kilometr – także te 450 metrów trochę płynęło mi się za szybko.

Mimo to stanąłeś na najwyższym podium.
W swojej kategorii wiekowej, tak. W kategorii OPEN byłem na IV miejscu, do pudła trochę zabrakło. Wiadomo, czwarte miejsce jest najgorsze, ale na otarcie łez mam pierwsze w swojej kategorii wiekowej. To bardzo cieszy, tym bardziej, że jestem po długim roztrenowaniu. Dopiero rozpocząłem przygotowania do nowego sezonu. W 2021 roku w Katowicach odbędą się Mistrzostwa Świata w Pływaniu Lodowym. Chciałbym tam zawalczyć o miejsce na podium.

450 metrów to ile długości basenów?
Osiemnaście. W wodzie o  temperaturze 4 stopnie Celsjusza.

Jak się przygotowujesz do takich zawodów?
To jest przygotowanie adaptacyjne. Tak naprawdę trwa kilka lat. Nie jestem fanem długich treningów w zimnej wodzie. Uważam, że trening trzeba robić na basenie, a adaptować, przyzwyczajać organizm do niskich temperatur na wodach otwartych – w jeziorze. U nas, na przykład na Jeleniej Dolinie.

Czyli morsowanie…
Tak, morsowanie. Ale morsowanie to jednak zbyt mało. Tu jednak trzeba adaptować mięśnie odpowiedzialne za płynięcie, za oddech, to z czym morsy mają na początku kłopot – z zanurzeniem twarzy, dłoni w zimnej wodzie.

Pływanie lodowe jest dla każdego, kto po prostu umie pływać?
W pewien sposób jest, bo rzeczywiście po prostu trzeba umieć pływać, żeby pływać w symbolicznym  lodzie. Nie każdy jednak, kto umie pływać, jest w stanie przetransferować to na dobry wynik w pływaniu lodowym. Potrzebna jest adaptacja, o której wspomniałem, tolerancja na niskie temperatury i ta umiejętność radzenia sobie w naprawdę zimnej wodzie. Trzeba wykonywać ruchy pływackie, a nie tylko stać. To jest ta podstawowa różnica między morsowaniem a pływaniem lodowym. Mamy zadane odcinki, które trzeba przepłynąć w jak najkrótszym czasie.

Konkurencja na zawodach w Gdyni była mocna?
Mogę powiedzieć w tej chwili, że Gdynia to były nieoficjalne mistrzostwa Polski, ponieważ organizatorowi Piotrowi Biankowskiemu udało się zaprosić czołówkę pływania lodowego w Polsce, która bardzo rzadko ma okazję ścigać się razem. Jesteśmy rozproszeni po całym kraju, często bierzemy udział też w imprezach na świecie i rzadko miewamy szansę na konfrontację. W Gdyni, podczas Gdynia Winter Swimming Cup ją mieliśmy.


Skąd w ogóle u Ciebie pojawił się pomysł na pływanie lodowe? W ciepłej wodzie to było dla Ciebie za mało?

Tak. Od dawna uciekałem z basenów. Przestało mnie interesować samo odbijanie się od ściany, nawroty i liczenie przysłowiowych kafelków. Szukałem w pływaniu czegoś ciekawszego i naturalnym było wyjście poza schemat i wejście na wody otwarte. Od wielu lat biorę udział w pływaniu długodystansowym na wodach otwartych, tam odległości do pokonania są kilkukilometrowe. Z powodzeniem także w Mastersach. I kiedyś pojawił się temat pływania lodowego. Pomyślałem sobie, że spróbuję. Tyle różnych aktywności w moim życiu związanych jest z wodą, w ogóle z zimnem – nurkowanie, łowiectwo podwodne, narciarstwo, żeglarstwo, windsurfing, ratownictwo wodne – wszędzie jest kontakt z zimną wodą. Stąd też dosyć szybko okazało się, że zaskakująco dobrze radzę sobie w zimnej wodzie i nie mam z tym większego problemu.

Lubisz przełamywać swoje bariery, słabości?Tak, to wszystko przecież dzieje się w głowie… Jeżeli chodzi o pływanie lodowe, to głowa ma tu decydujące znaczenie i głową można przegrać jeszcze przed startem. Ja jestem przykładem na to, że z głową można wygrywać.

Psychologia w sporcie ma duże znaczenie.
Jest bardzo istotna. Oczywiście pływanie lodowe dla mnie jest pretekstem, żeby utrzymywać formę cały czas. Zależy mi, żeby inspirować uczniów naszej Szkoły Pływania. Skoro wymagamy od dzieci, żeby regularnie przychodziły na basen, męczyły się, to uważam za naturalne, że przykład idzie z góry i dobrze, jeśli dzieci mają wzorzec instruktora – aktywnego trenera.
Tych motywacji, żeby się sponiewierać w lodowej wodzie mam naprawdę wiele.

Porozmawiajmy chwilę o Mistrzostwach Polski w Katowicach, w których brałeś udział…
To były zawody w innej formule, niż w Gdyni. Płynęliśmy kilometr na torze na jeziorze, na zasadach, tzw. Open Water. W Gdyni – na zaimprowizowanym basenie w basenie portowym w mega czystej wodzie. Tu i tu w wodzie o temperaturze 4 stopni Celsjusza.

O organizacji katowickich zawodów napisałeś duży tekst – odsyłamy czytelników – TUTAJ. Ale pokrótce, gdybyś miał porównać...
Na pewno Gdynia zawiesiła poprzeczkę bardzo wysoko. Doskonale zorganizowane zawody, doskonale poprowadzone przed, w trakcie i po. Komunikacja między zawodnikami, świetne miejsce, media w trakcie imprezy, naprawdę wszystkie elementy dograne. Katowice też co roku idą do przodu, natomiast jest jeszcze kilka rzeczy, które trzeba poprawić bardziej w perspektywie przyszłorocznych Mistrzostw Świata. Przed Silesia Winter Swimming – organizatorem mnóstwo pracy. Liczymy, że w zawodach uczestniczyć może nawet tysiąc osób.

Pływanie lodowe staje się aż tak popularne?
To jest w ogóle zaskoczenie. To sport, który na świecie staje się coraz popularniejszy. W Polsce mocne ośrodki to Katowice, Poznań, Wrocław

A na Pomorzu?
Gdynia, ostatnio dołączył Gdańsk, więc na północy zaczyna się dziać. Wokół mnie, w Elblągu także kilkanaście osób jest skupionych i marzy o tym, żeby w przyszłości wejść do tej lodowej wody na zawodach. Są ambicje, żeby ta dyscyplina była kiedyś dyscypliną olimpijską. Trzymamy kciuki. Zapraszamy szczególnie utalentowaną młodzież, żeby przełamywała swoje bariery i niechęć do zimna, tym bardziej, że podczas Igrzysk 2022 pływanie lodowe będzie miało swój specjalny pokaz i prezentację.
Gdyby ktoś chciał porozmawiać, przekonać się do tej dyscypliny zapraszam do kontaktu – biuro@grupawodna.pl oraz do specjalnej grupy n a Facebooku: Grupa Wodna Ice Swimming

Twoje najbliższe plany to Mistrzostwa Świata.
Tak, ale traktuję to jako zabawę. Jest to oczywiście ciężka praca, jednak moją filozofią jest przyjmowanie od życia tego, co ono przynosi. Zawody są przygodą i świętem. Chodzi o to, by regularnie uprawiać sport dla zdrowia.