Bardzo często spotykamy się z pytaniami o to, gdzie podczas zajęć nauki pływania powinien być instruktor – w wodzie z dziećmi, czy na brzegu?
Najpierw, podczas najbliższej wizyty na basenie zrób obserwację pracy nauczyciela będącego w wodzie z grupą i odpowiedz sobie na pytanie, czy instruktor będąc w wodzie widzi cały czas wszystkich uczniów? Na ile czasu uczeń znika mu z oczu? Co się dzieje z uczniem, który jest za plecami instruktora? Czy może on liczyć na korektę, pomoc, wsparcie nauczyciela?
Abstrahując od tego, że wejście do wody jest formalno-prawnie niezgodne ze sztuką nauczania. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy instruktor ma pomocnika na lądzie stale obserwującego grupę.
Rodzicom, którzy mają prawo nie wiedzieć wiele o metodyce nauczania pływania często wydaje się, że najlepiej by było, gdyby instruktor był w wodzie cały czas razem z dziećmi – wygląda wtedy na zaangażowanego i rodzic ma poczucie, że instruktor może poprawić od razu dziecko w trakcie zadania.
Takie rozwiązanie ma jednak wady – instruktorowi ustawionemu w wodzie i skupionemu na jednym dziecku umyka obraz całej grupy – co jest naruszeniem zasad bezpieczeństwa. Często reszta grupy, za plecami instruktora po prostu się nudzi lub marznie czekając na swoją kolej. Efektywność takich zajęć drastycznie spada a dziecko zamiast zmotywowane i zadowolone, wychodzi z wody zziębnięte i zniechęcone.