Jesień to sezon infekcji. To trudny moment w rodzinnym rytmie. Czasami wygląda to jak “sztafeta” – jedno dziecko przekazuje następnemu katar, kaszel, przeziębienie.

Wątpliwości rodziców

  • Do którego momentu posyłać dziecko na basen?
  • Kiedy powiedzieć stop pływalni, a kiedy wręcz przeciwnie?
  • Czy rzeczywiście dzieci, które regularnie chodzą na basen mają większą odporność?
basen
basen

Postanowiliśmy podzielić się z Wami – rodzicami zaczynającymi myśleć o posłaniu dziecka na basen naszym doświadczeniem.
Tak się złożyło, że kiedyś byliśmy dziećmi:-) i chodziliśmy na basen. Teraz jesteśmy instruktorami, trenerami i nauczycielami i na bieżąco obserwujemy setki naszych uczniów. I na koniec –  jesteśmy także rodzicami, którzy posyłają własne dzieci na pływalnię.
Oto nasz poradnik, jak pływać i przetrwać jesienne słoty bez poważniejszych chorób i bez rezygnowania z zajęć na basenie:

1) Katar. Katar będzie na 100%.

To, czy katar jesienią będzie, czy nie, właściwie nie podlega dyskusji. Będzie na pewno. I nie ma co się tym katarem przejmować za bardzo, jeśli nie ma przy tym objawów świeżej infekcji: gorączka, dreszcze, ból głowy, gardła, mięśni. Uważnym trzeba być, obserwować, szczególnie ze względu na możliwość zapalenia ucha czy zatok i… chodzić na basen.

2) Co zrobić po wyjściu z basenu?

Wyjście z budynku krytej pływalni to kluczowy moment. Najważniejsze, aby rozgrzane dziecko nie wyszło na dwór. Jeśli tylko możecie, postarajcie się proces wychodzenia z basenu wydłużyć. Susząc dziecku włosy suszarką nie przegrzewajcie mu głowy, a po wysuszeniu nie zakładajcie od razu czapki. Dziecko po zajęciach nauki pływania przeważnie jest głodne – właśnie wtedy możecie “podrzucić” maluchowi zdrowe przekąski – np. czipsy z suszonych warzyw. Maluchowi także będzie się chciało pić – jeśli uda się Wam wcześniej przygotować zdrową lemoniadę (sugestie żywieniowe poniżej), nawet jeśli macie w domu niejadka, to jest moment, kiedy młody pływak zje przysłowiowego konia z kopytami;-)
Czyli nie dość, że nie będzie wybrzydzał, to jeszcze macie szansę na zmianę nawyków żywieniowych.

3) Jak budować odporność u dziecka?

Warto o tym myśleć już od samego poczęcia.
Oto nasza “złota trójka” wspierająca odporność Twojego malucha:

a) Nie przegrzewaj dziecka

Zarządzaj temperaturą malucha – czyli ubieranie na przysłowiową “cebulkę” ma sens. Dbaj o to, aby dziecko miało odpowiednie ubranie w zależności od temperatury otoczenia i… aktywności fizycznej. Dobrze to znacie: “Oj, żeby tylko się nie spocił!”?
Jeśli dziecko jest dobrze ubrane – czyli nie za mocno opatulone i wtedy się spoci, to jest doskonale (patrz punkt b poniżej). Wtedy trzeba zadbać tylko, aby po takim wysiłku się nie wyziębiło i nie przewiało. Wokół tego symbolicznego “oj, żeby się tylko nie spocił” narosło wiele mitów i nieporozumień. Jeśli dziecko jest ubrane zbyt ciepło, to nawet niewielki ruch malucha spowoduje jego przegrzanie i… kłopoty gotowe. Stąd częsty paradoks – rusza się i przegrzewa, więc niech się nie rusza… A to błędne koło. I kłopoty ze zdrowiem gotowe. Czyli pamiętajcie: nie rezygnować z ruchu, tylko – powtórzmy – właściwie odziać malucha. Dobrym testem na to, czy dziecko ma komfort termiczny jest sprawdzanie temperatury karku dziecka. Jeśli jest naturalnie ciepły – znaczy wszystko ok. Nawet, jeśli dłonie są chłodniejsze. Jeśli gorący – znaczy dziecko jest przegrzane, jeśli zimne – wychłodzone. Wtedy potrzebna jest natychmiastowa reakcja. Jednym słowem unikamy skrajności.

b) Ruch to zdrowie

I to nie jest tylko puste powiedzenie. Ta powyższa fraza ma głęboki sens. W ruchu człowiek (tak! nie tylko dziecko) buduje odporność. Ale nie tylko. Regularny, ukierunkowany wysiłek fizyczny to inwestycja na całe życie, a właściwie obowiązek na całe życie. Obowiązek wobec naszego ciała. Tak jak dbamy o higienę jamy ustnej codziennie, tak jak codziennie dbamy o rozwój intelektualny, tak o kondycję fizyczną mamy obowiązek także dbać codziennie. Nie mówimy tu o katorżniczych treningach, ale o umiarkowanym wysiłku fizycznym trwającym 0,5 – 1 godzinę, podczas którego podkręcimy tętno i się spocimy. I wcale nie musimy być “przylepieni” do jednej dyscypliny. Ważne, aby zaszczepiać w dziecku od najmłodszych lat miłość do ruchu, sportu, aktywności fizycznej. Czy można zarazić ruchem malucha, jeśli sam rodzic nie widzi w ruchu sensu? Jeśli w życiu rodzica nie ma aktywności fizycznej?
Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.

c) Dieta wspierająca budowanie odporności

W stwierdzeniu “jesteśmy tym co jemy” nie ma wiele przesady. W świecie produktów wysoko przetworzonych, znalezienie żywności zdowej wydaje się być trudnym zadaniem. A wcale nie jest. Warzywa i owoce dostępne są za rogiem. Owsianka, kasze, fasole, orzechy także. Kefiry, jogurty, maślanki… Ale… no własnie jest kilka “ale”…
Chodzi o to, aby wybierać te produkty, które są nieprzetworzone – np. zamiast kulek/płatków śniadaniowych wybierz owsiankę, do której dorzuć trochę rodzynek, ziarna słonecznika i posłodź miodem. Zamiast kolorowanych, słodzonych jogurtów wybierz jogurt naturalny i dorzuć do niego trochę świeżych/ suszonych/ mrożonych owoców, zamiast czipsów daj dziecku suszone owoce lub suszone warzywa (czipsy marchewkowe robi sie w kilkanaście minut).
Zamiast słodzonych, kolorowanych, gazowanych napojów wybierz wodę – tak zwykłą wodę. Dzieci lubią wodę. To zaskakujące… prawda?;-) No dobrze, odrobina miodu i soku z cytryny i mamy pyszną, zdrową lemoniadę.
Temat właściwego żywienia, to osobny rozdział. Obiecujemy, że wkrótce popełnimy szczegółowy artykuł o sposobach na zdrowe odżywianie.
Pamiętajcie tylko o jednym – dziecko uczy się od Was wszystkiego poprzez naśladowanie. Także nawyków żywieniowych. Więc jeśli widzi rodziców jedzących “śmieciowe” jedzenie, nie wymagajcie, aby samo z siebie zdrowo się odżywiało.

Trzymamy kciuki za Was i Wasze pociechy i jak zwykle namawiamy do dołączenia do Grupy Wodnej już teraz.
Marcin Trudnowski wraz z zespołem instruktorskim Grupy Wodnej.

Poprosiliśmy zaprzyjaźnionego rodzica z doświadczeniem medyczno/biologicznym – mamę dwóch już teraz dryblasów;-) regularnie uprawiających pływanie i tenis o kilka refleksji dotyczących kataru i ogólnie infekcji:

“Moje podejście jako rodzica jest zdroworozsądkowe. Kataru  w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym się nie uniknie.  Niektóre dzieci rozpoczynają “smarkać” w październiku, by skończyć w okolicach maja. Jeśli smarkom nie towarzyszą inne objawy świeżej infekcji takie jak gorączka czy ból gardła, można dziecko wyprawić na pływalnię.
Tak właśnie postępowaliśmy.
Warto zadbać o udrożnienie nosa przed zajęciami, udrożnienie po zajęciach (np. woda morską) oraz o ciepłe ubranie, szczególnie czapkę i kaptur przy wyjściu na świeże powietrze (ale nie przegrzewajmy dziecka w szatni!).
Dobrym posunięciem jest spędzenie z pociechą nieco dłuższej chwili w budynku pływalni, by maluch dobrze się wysuszył i ostygł. Ten czas wykorzystywaliśmy na czytanie bajek, a gdy syn był już uczniem, odrabiał w tym czasie lekcje.
Natomiast katar może być przeciwskazaniem do pływania i nurkowania u dzieci, które mają tendencje do nawracającego zapalenia uszu – tak było u młodszego syna. W związku z tym zawsze dbaliśmy, by pojawiał się na pływalni niesmarkający i bacznie go obserwowaliśmy.
Dobrą informacją jest fakt, że tendencja do zapalenia ucha środkowego zmniejsza się wraz ze wzrostem dzieci i wydłużaniem trąbki Eustachiusza.

Mam jeszcze jedną rodzicielską refleksję. To my znamy swoje dzieci najlepiej. Jeśli zajęcia na basenie sprawiają małemu człowiekowi radość, a katar i objawy niedrożności nie nasilą się – znaczy, że to typ przewlekłego jesiennego “katarowca” (niekiedy sama pływalnia wywołuje delikatne smarkanie). Odbieranie dziecku tej frajdy byłoby, w moim przekonaniu, okrucieństwem. Pamiętam, jak mój trenujący pływanie syn wręcz ukrywał poważniejsze infekcje, by tylko wziąć udział w treningu.

Z drugiej strony, warto skonsultować z lekarzem, czy przewlekłe katary nie idą w parze z przerośniętym trzecim migdałem. U nas zabieg usunięcia owego zakończył erę przewlekłego smarkania raz na zawsze. I z dziką rozkoszą obaj synowie taplali się w basenowej wodzie.
Wierzę, że również dzięki temu dzisiaj nie tylko obaj świetnie pływają, ale wyrośli na zdrowych, odpornych i silnych młodzieńców.”

M. Prech epsylon

Osoby, które przeczytały ten artykuł, zainteresowały się także:

  • Czy możesz sam nauczyć pływać swoje dziecko? – kliknij
  • Internetowy kurs pływania – kliknij
  • Zalety pływania – kliknij
  • Pierwszy raz na basenie – kliknij
  • Grupa czy zajęcia indywidualne? – kliknij
  • Nauka to proces – kliknij
  • W wodzie, czy na brzegu? Gdzie powinien być instruktor? – kliknij
  • Jeśli dziecko nie chce chodzić na basen? – kliknij
  • Grupy – zapisy – kliknij

Nasze media